Month: Wrzesień 2017

Patrz na dyrygenta

Światowej sławy skrzypek, Joshua Bell, w niezwykły sposób kieruje Academy of St. Martin in the Fields—44-osobową orkiestrą kameralną. Zamiast machać batutą, dyryguje od pulpitu, grając na swoim Stradivariusie z innymi skrzypkami. Bell powiedział przez publiczne radio w Kolorado: „Nawet gdy gram, przekazuję im wszystkim wskazówki i sygnały, które tylko oni mogą zrozumieć. Rozumieją mnie dzięki ruchom moich skrzypiec, podnoszeniu brwi i pociągnięciom smyczka. Wiedzą, jakiego brzmienia oczekuję od całej orkiestry.”

Usuwanie barier

Marię widywałam w każdy wtorek, gdy odwiedzałam dom, w którym pomagano byłym więźniom w integrowaniu się ze społeczeństwem. Jej życie wyglądało inaczej niż moje. Wyszła z więzienia, walczyła z uzależnieniami i była oddzielona od syna. Można by powiedzieć, że żyła na społecznym marginesie.

Panowanie nad złością

Gdy jadłam kolację z przyjaciółką, podczas rozmowy dała mi do zrozumienia, że ma już dosyć pewnego członka rodziny. Nie miała jednak ochoty, by znowu zwracać mu uwagę na denerwujący nawyk ignorowania jej i robienia sobie z niej żartów. Gdy próbowała poruszyć temat, reagował sarkastycznymi uwagami. Wówczas wybuchała gniewem. Obydwie strony uparcie trwały przy swoich racjach, a podział w rodzinie coraz bardziej narastał.

Jak ma na imię twój ojciec?

Gdy chciałam kupić telefon komórkowy na Bliskim Wschodzie, urzędnik zadał mi typowe pytania dotyczące mojego nazwiska, narodowości i adresu. Gdy zaczął wypełniać formularz, zapytał: „Jak ma na imię pani ojciec?” Pytanie mnie zdziwiło. Zastanawiałam się, dlaczego było ono tak istotne. Imię ojca nie miało znaczenia w mojej kulturze. Tutaj jednak było konieczne do określenia mojej tożsamości. W niektórych kulturach przodkowie są ważni.

Mamy króla!

Gdy zaatakowałam mojego męża ostrymi słowami, ponieważ sytuacja nie układała się po mojej myśli, zlekceważyłam Ducha Świętego, który przypomniał mi biblijne wersety, obnażające moją grzeszną postawę. Czy pielęgnowanie uporu i pychy było warte niszczenia małżeństwa i okazywania nieposłuszeństwa Bogu? Absolutnie nie. Choć zdecydowałam się wreszcie poprosić Boga i współmałżonka o przebaczenie, zostawiłam po sobie wiele ran. Był to rezultat ignorowania mądrych rad i życia, jak gdybym przed nikim nie odpowiadała prócz siebie samej.

Zagłębianie się w treść

Podczas dyskusji na temat trylogii filmowej Władca Pierścieni, pewien nastolatek stwierdził, że woli opowieści w książkach niż na ekranie. Gdy został zapytany o przyczynę, odpowiedział: „Gdy czytam książkę, mogę się w niej zagłębiać tak długo, jak tylko chcę”. Argument możliwości zagłębiania się w treść jest dość przekonywujący, a zwłaszcza jeśli chodzi o Biblię. Możemy bowiem „przebywać” w historiach w niej zawartych.

Zrób pierwszy krok

Tham Dashu odczuwał, że czegoś mu w życiu brakuje. Zaczął więc chodzić do kościoła—tego samego, do którego uczęszczała jego córka. Nigdy jednak nie szli razem. W dawniejszych czasach ją obraził, co spowodowało, że powstała między nimi bariera. Tham wkradał się więc na nabożeństwa po rozpoczęciu śpiewu, a potem szybko się wymykał po ich zakończeniu.

Ten, który rozumie

John Babler jest kapelanem policji i straży pożarnej w swojej społeczności lokalnej w Teksasie. Podczas 22-tygodniowego urlopu uczęszczał na szkolenie policyjne, dzięki któremu mógł lepiej zrozumieć sytuację prawną oficerów. Dzięki chwilom, spędzonym z innymi kadetami, i zapoznaniu się z wyzwaniami policyjnej profesji, Babler nauczył się większej pokory i empatii. W przyszłości spodziewa się, że będzie bardziej skuteczny w doradzaniu oficerom, którzy zmagają się z emocjonalnym stresem, zmęczeniem i nieszczęściami.

Pisanie listów

Moja matka i jej siostry zajmują się czymś, co w coraz większym stopniu staje się zanikającą formą sztuki—pisaniem listów. Co tydzień piszą do siebie z taką konsekwencją, że jeden z listonoszy martwi się, gdy nie ma listu do nadania! To, co opisują, pełne jest życia, radości i smutków, towarzyszących codziennym, rodzinnym wydarzeniom.

Oglądanie Boga

Erwin Lutzer, pisarz i pastor, wspomina historię o prezenterze telewizyjnym i małym chłopcu, który próbował narysować Boga. Rozbawiony redaktor powiedział: „Nie dasz rady tego zrobić, bo nikt nie wie, jak Bóg wygląda”.

Niesiony przez Boga

Ostatnio natrafiłam na moje pamiętniki z czasu studiów. Nie mogłam się oprzeć, by ich ponownie nie przeczytać. W trakcie lektury uświadomiłam sobie, że nie czułam się wtedy tak samo jak dzisiaj. W tamtym czasie przytłaczały mnie zmagania z samotnością i wątpliwości w sferze wiary. Patrząc wstecz, mogę jednak wyraźnie zauważyć, że Bóg prowadził mnie ku czemuś lepszemu. Gdy zobaczyłam, jak delikatnie mną wtedy kierował, zrozumiałam, że to, co wydaje się dzisiaj przytłaczające, pewnego dnia stanie się fragmentem większej opowieści o Jego uzdrawiającej miłości.

Służba opłakiwania

W roku 2002, kilka miesięcy po wypadku, w którym zginęła moja siostra Marta i jej mąż Jim, pewien znajomy zaprosił mnie na kościelne warsztaty zatytułowane: „Wzrastanie dzięki smutkom”. Z dużymi oporami zgodziłem się, by uczestniczyć w pierwszej sesji. Ku mojemu zdziwieniu, na spotkaniu poznałem troskliwą społeczność ludzi, którzy próbowali poradzić sobie z własnymi nieszczęściami przez szukanie pomocy u Boga i innych osób. Czułem się zachęcony, by wracać tam co tydzień i pracować nad akceptacją i wewnętrznym pokojem przez dzielenie bólu z innymi.